poniedziałek, 30 listopada 2009

Na spacerze- takich miłych ludzi można spotkać...

 Nie tak dawno spotkaliśmy z Ejkiem na spacerze sympatyczną starszą Panią. Uśmiechała się obserwując nas w parku. Mały jeździł po krawężnikach swoim Zygzakiem, a ja zastanawiałam się kiedy osiągniemy cel wyprawy oddalony od nas o 30 metrów.

Pani się chyba spodobał mój synek,  bo do niego zagadała przymilnie...


- Co chłopczyku, mamusia tak sobie stoi i się nie chce z tobą bawić?
 Daj cioci samochodzik... daj, ja się z tobą pobawię... tak? Nudzi ci się pewnie, biedny... mama mogłaby się ruszyć...no daj samochodzik cioci!
- PA PA!
- Pa Pa? Mam sobie iść?... A...bo tam twój braciszek śpi w wózku.. to dlatego...
- PA PA!

Głupia ja, bo stałam i się uśmiechałam...sympatycznie do tego...
Ciągle prześladuje mnie myśl, że mogłam coś przecież powiedzieć! Zaczyna mi być wstyd, kiedy myślę, że tylko bacznie przyglądałam się jej jak zatruwa ufne serce mojego dziecka...

Dobrze, że Ejek jest jeszcze mały, przyjaźnie usposobiony i nie rozumie do końca strasznej prawdy, którą chciała mu przekazać ta dobra Pani:

-Mama zła! Mama ZŁA, MAAMAAA ZŁAAA, bo chwilę postała!


Więc powiem tej Pani teraz, co powinnam była zakomunikować wtedy.
Droga Pani. Dziekuję za zainteresowanie w imieniu moim i mojego dziecka. Niestety ani myślę tłumaczyć się komukolwiek z tego, czy mam powód stać przy wózku czy nie.
Jaki by on nie był i jak długo to Pani intencje są złe- to co robimy, to nie Pani broszka!

Teraz jestem asertywna. Razem z Ejkiem robimy Pani stanowcze:
PA- PA!... Niech Pani sobie idzie...
Jakby to powiedział mój mały fan Teletubisiów:
PAJ- PAJ!, Siok!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz