wtorek, 1 grudnia 2009

Mój Prezencik...

 W okolicy daty moich urodzin, ma się pojawić na Świecie mój mały Prezencik!



W Skrzacim języku będzie się nazywał Nonio! Jak taki mały nosek i do tego małe stópki, mały brzuszek- choć podobno jak na tak maleńkiego człowieczka, to chłopak szykuje się całkiem spory!

Jego mama to moja przyjaciółka Skrzatuszka. Znamy się od przedszkola- wtedy byłyśmy małymi dziewczynkami w różowych dresikach.
W podstawówce tworzyłyśmy wspólny front przeciw wszystkim klasowym kujonom, nie biorąc udziału w piknikach wzajemnej adoracji z kanapkami home made w koszyczku.

Razem przeżyłyśmy korepetycje z matematyki u Pani Joli. ( Kręć się kręć wrzeciono w mordę Joli daj... - śpiewałyśmy- czyli jak bardzo można sfrustrować dwójkę dzieci :-]  )

...Kiedy pojawiła się Nasza- Klasa, miałyśmy jako kontratak wymierzony w obowiązkowe zdjęcia z zagranicznych podróży napisać, że mieszkamy na Przylądku Nordkapp i pracujemy w przetwórni ryb...

Tak jakoś zleciało nam ponad 22 zbuntowanych lat...
Nie ma takiej drugiej Skrzatuszki.
I jak powiedział kiedyś jej sfrustrowany kolega- jest pieprzonym cyborgiem. Z jego ust jest to największy komplement...

Teraz ma w brzuchu dla mnie urodzinowy Prezencik. Będę ciocią od rozpieszczania i opowiadania śmiesznych historyjek z naszego dzieciństwa... Niech to będzie nowy cykl: Szczenięce Lata Skrzata...

No i nie ukrywam, już nie będę sama! W końcu ktoś bez słowa zrozumie moje rozterki mamy dzieciom.

- Rozumiesz?
- Jasne, nie musisz mówić, ja mam tak samo...

Jak fajnie :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz