niedziela, 13 grudnia 2009

Słowo na niedzielę- proszę Bloga o zasłużony odpoczynek...

 O Bloże mój! Siódmego dnia daj mi wieczne odpoczywanie...


"- Skrzatku, nie umieraj, nie, niee, nieee!

- Przecież nie umieram bałwany! Ja po prostu...
... odzyskałem spokój" 


Jak opisuje mnie dzisiajszy prawie cytat z "Kung Fu Pandy", właśnie widzicie, kiedy leżąc dzień święty święcę...
...i wbrew pozorom wcale nie spoczywam na katafalku.
Gdyby kadr był szerszy wszyscy zobaczyliby, że jest to nasza stara, poplamiona przez dzieci kanapa z IKEI.


Nie przejmuję się niczym, bo zakłóciłoby to moją wielką Ciszę Wewnętrzną.

Nie dorabiam do nieczego ideologii, nie śmieję się, nie prowokuję, nie wysilam.


 Po prostu postępuję zgodnie z I przykazaniem:
W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej*
i powstrzymać się od prac niekoniecznych...

Czyli w moim wypadku wystarczy, że robię NIC...


* Nie dotyczy Skrzatów, Zbójów i Hobgoblinów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz