poniedziałek, 14 grudnia 2009

Mali agenci...

Podobno mam w domu szpiegów!

Zbój tak powiedział idąc do pracy. A ponieważ wie, że ja wiem, że on wie, że jest zbyt leniwy, żeby założyć swojego bloga w rewanżu za moje skrzacie przytyki, postanowił zasiać niepokój w moim sercu.
 
- Uważaj sobie Skrzatku, będę wiedział, że coś znowu na mnie smarujesz! A teraz buzi, lecę, papa!
- A szarlotka?! O nie, znowu zapomniał...


Patrzę się na tych dwóch małych agentów, których mi tutaj zostawił i sama nie wiem, jak to Zbójowi zakomunikować...
...tak, żeby brutalnie nie zabić w zarodku ( Uuu...grząski grunt!! )
jego nadziei na wyszpiegowanie moich pokrętnych planów, ale...

...jego podopieczni właśnie zajęli się zabawą...



Są rozkoszni jak CBA-  robią ten swój śmieszny bałaganik, a potem ich szef wróci z pracy i będzie musiał to z powagą posprzątać...


...


Teraz wystarczy im włączyć teletubisie... już słychać jak sobie chórkiem nucą: Tinky Winkyy, Dipsyy, Lalaa, Poo...
A potem machają do monitora: Hejoo!

...

Oj...
Właśnie jeden zmęczył się obowiązkami. Nie pracuj już malutku...

- Śpij słodko agenciku, nie wykabluję twojemu szefowi!

Aaa Aaaa Aaa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz