środa, 13 stycznia 2010

O rety- parytety!

...
Choć jestem kobietą ( stety- niestety ),  uważam, że to głupie jakieś takie.

/ W sumie to nie wiem czy ja mam płeć? Jestem w końcu Skrzat, jak podaje Wikipedia: Skřítek (AKA Goblin )... co to wszystko znaczy?  
Deus meus, czemu mnie pokarałeś tak pogmatwaną ontologią? /

No, ale wracając do tematu parytetu.

Nawet będąc wymierzonym w dyskryminację  rodzi podejrzenie, że poprawnośc polityczna zabiła racjonalne przesłanki.

Chcecie więcej kobiet w polityce, w gazetach , na blogach?  Parytety dla Skrzatów, bo za dużo Zbójów na tym Świecie?

Pracujcie nad zmianą mentalności. Bo kto mi powie, że akurat te 50% kobiet mimo ich poprawnej politycznie obecności w grupie, rzeczywiscie będzie spełniało oczekiwania, a nie jedynie domykało procent udziałów????


Poza tym, powiem przemądrze, sam fakt dawania komuś spacjalnych praw, czy to ze względy na kolor
skóry, wielkośc czapki czy płeć i stawianie go ponad innymi w imię wyrównywania szans, jest
dyskryminacją samą w sobie!

Bo, czemu mam mieć specjalne prawa? Za to, że mam co?...




Może i mam przez nie gorszy start, ale też i obietnicę równiejszych szans!...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz