wtorek, 26 października 2010

bez sentymentów ( dorastania ciąg dalszy )

Dorastamy, gównie my- starzy. Na przykład do świadomości, że czasy dziecięcej niewinności już nie wrócą. Czas leci. Banalnie, ale nieubłaganie.

 Dzisiaj Ejek na spacerze zapytał się bystrze, co to za dziura w rowerku:

 - To synku po twoim błotniku. Odpadł dawno temu, a my nawet nie zdążyliśmy tacie powiedzieć, aby przykręcił...
-...


Minęła minuta. Spacerujemy. Pada rozkaz

- Mama, chcę porozmawiać z tatą!
( stęsknił się słodziutki )

Wybieramy numer, oddaję słuchawkę. Bez cześć, bez wstępów i mydlenia oczu.

- Przykręć błotniiiik!
- Cześć synku!
...






Hahaha...

2 komentarze: