czwartek, 13 maja 2010

Nawracani ( jak kijem Wisłę )...

Facebook to narzędzie diabła. Mój prastary Kolega, wychowany jak ja w duchu cynizmu, po pijaku zdobywa nowych znajomych, którzy potem wypływają u niego na Fejsie. Obserwują, komentują, dyskutują. Część z nich nie jest znana nikomu, ale część znają wszyscy.

Diabel kusi. Kolega zapisuje się do kolejnej grupy: "Za każdym razem jak widzisz tęczę na niebie, Bóg uprawia gejowski seks"-. Oh, jakie to Kolegowe! On w nic nie wierzy, nawet w siebie nie zawsze.

A tu hops, pojawia się uśmiechnięta twarz Krzysztofa Bosaka- byłego, albo raczej niedoszłego polityka, biorąc pod uwagę osiągnięcia. Największy splendor ma już za sobą, będąc prezesem Młodziezy Wszechpolskiej, studentem Szkoły samego wielkiego Ojca Tadeusza, prawie prezesem TVP,  ale chyba najwięcej zawdzięcza uczestnictwu w Tańcu z Gwiazdami!

Teraz nas wszystkich znajomych Kolegi nawraca na swoją Prawdę i swojego Boga.

Trochę strzępi sobie język, ale jest nieugiętym misjonarzem.

Nie zauważył dotąd, że my wartość czlowieka mierzymy inną miarą niż to, w jaki sposób i pozycji oraz z kim uprawia seks.

Krzysztof B. jest innego zdania. Jego definicja natury, nie pokrywa się z naszą. Jak z resztą i definicja Boga.

Nasz, jeżeli istnieje, jest tolerancyjnym kolesiem z twarzą Jeffa Bridgesa.

Bóg Krzysztofa B. jak wszyscy wiemy, to taki Pan z siwą brodą, bardzo konserwatywny, kasujący blogi i straszący nas tym,  że zaraz się obrazi, do tego aktywnie działający w sztabie Jarosława Kaczyńskiego, którego agitatorom wynajmuje miejsce przy kościołach. Wielbiciel luksusowej motoryzacji i barokowej sztuki. Ten Bóg z pewnością nie czyta też Gazety Wyborczej ( choć i ja od wczoraj mam kryzys i zwątpienie co do jej internetowego dziecka ). Za to wieczorami ogląda Wiadomości.

Wg. jego kryteriów stoimy już w równej kolejce do piekła. Mój Kolega idzie pierwszy, chyba, że ustąpi miejsca kobiecie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz