To mój starszy synek Ejek.
Rano byliśmy z chorutkiem u lekarza. Wytłumaczyłam mu, że Pani doktor zbada jego chory nosek. Mały wszystko zrozumiał, nie płakał. Pukał się paluszkiem po nochalku i mówił "ciocia to, to" i "baby". W tłumaczeniu: Pani doktor ma zająć się noskiem, bo w nim jest katarek.
Towarzystwa w gabinecie dotrzymywał maluchowi jego Szczurek Ratatujek. Kiedyś zwany Ti -ti, teraz gdy imię dorasta razem z moim dzieckiem to Titek. Najukochańszy Titek na Świecie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz