Dorastamy, gównie my- starzy. Na przykład do świadomości, że czasy dziecięcej niewinności już nie wrócą. Czas leci. Banalnie, ale nieubłaganie.
Dzisiaj Ejek na spacerze zapytał się bystrze, co to za dziura w rowerku:
- To synku po twoim błotniku. Odpadł dawno temu, a my nawet nie zdążyliśmy tacie powiedzieć, aby przykręcił...
-...
Minęła minuta. Spacerujemy. Pada rozkaz
- Mama, chcę porozmawiać z tatą!
( stęsknił się słodziutki )
Wybieramy numer, oddaję słuchawkę. Bez cześć, bez wstępów i mydlenia oczu.
- Przykręć błotniiiik!
- Cześć synku!
...
Hahaha...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
zdąŻyliśmy
OdpowiedzUsuńlubisz mię, co?
nawet bardziej! ;-)
OdpowiedzUsuń