czwartek, 25 sierpnia 2011

śmierdząca sprawa

 Kiedy w domu u mojej mamy śmierdzi zdechlizną, wiadomo o co chodzi...

Gdzieś leżą zwłoki!

Jak przysłowiowy trup w szafie mają swoje głęboko skrywane schronienie.
Sroki, szczury, wróbelki. Kocie zdobycze. Tak jak pamiętna Mysia.

Nie wiem czemu, pomimo żelaznej logiki powiązania tych dwóch faktów ( smrodu z "szafą" ), kiedy niedawno wyjeżdzaliśmy na wakacje mama nie uprzedziła sąsiadki karmiącej koty, że trzeba szukać pod łóżkiem. Koniecznie.

A najlepiej zaglądać tam, jeszcze zanim zaśmierdzi...


...


Któregoś dnia istotnie, odebrałyśmy alarm: coś w mieszkaniu daje!


Podobno na początku dało się tam wytrzymać.
/ Ah, te gorące lipcowe dni i noce! /
Do czasu odnalezienia źródła smrodu, szczur zdąrzył był już przejść w formę płynną.
Straszny odór.


Zupa z trupa! Sąsiadka uciekła. Problem został.


I tu do akcji wkroczył jej syn...
Zapalony militarysta.
Bohater.



Żałuję, że nie widziałam go jak wparowuje do mieszkania...


                                      ...w masce gazowej z II wojny światowej.


Koty na jego widok czmychnęły śmiertelnie przerażone.


Nadeszło komando szczurzej zagłady.
Wielki Deratyzator.
Hardkor 44.

17 komentarzy:

  1. o masz...fee!

    Rysunki są Twoje?

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze są moje, tylko nie zawsze mi się chce rysować :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. są świetne :)
    rysujesz je w jakimś programie..?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na blog i dodanie do obserwowanych

    Gdy-serce-rozkaze.blogspot.com
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Łucja to zwykły Paint z Windowsa. Najstarsze narzędzie świata :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skrzatko... zona zauwazyla, ze Cie obserwuje i od razu zapytala, czy sie znamy... hmmm czuje, jakbysmy ... ale stwierdzilem z przykroscia, iz niestety... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. tak nawiasem... kawalek dialogu miedzy mna a zona:

    me: o jihad sie usmialem
    she: ?
    me: http://buntskrzata.blogspot.com/2009/12/wielka-stopa.html Poleć znajomym
    she: heh, fajna babka
    me: ano, moglaby czesciej pisac
    she: napisz jej to, ze jestes samotny
    me: juz jej zrobilem 2 komenty
    she: ze jest twoja iskierka w zyciu i ze ma pisac

    OdpowiedzUsuń
  8. No jakoś nie daję rady częściej pisać. Najwięcej pisałam w chwilach frustracji :-) Był taki czas, kiedy czułam się mocno uwięziona z dziećmi. Pisałam. Przetrwałam. Nie piszę. To znak, że chyba mam znowu porządek w głowie. Teraz tylko anegdotkami sypię. Stałam się nudna. No może poza irokezem ( Byle nie jak stara baba z dwójką dzieci )... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to chyba nie narzekasz na nude, skoro tu dosc dlugo nie zagladasz... my tez zreszta zajeci soba. Wesolych Swiat Skrzatko od panstwa Weyland-Yutani :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wpadłam na chwilę, przeczytałam zylion postów... No dobra, przesadzam, na tyle nie miałam czasu, ale chłonęłam Twoją twórczość i rysunki, jak gąbka wodę. Fajnie piszesz. Oby więcej, przyłączam się do prośby Vulmea.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha - Świetny tekst - kiedyś miałam kota który był brudasem - załatwiał swoje potrzeby pod łóżkiem - miałam podobną sytuacje - wyjechałam - dałam ojcu klucze - no niestety nie zauważył skąd dochodzi zapaszek - gdy wróciłam znalazłam całą górke do sprzątnięcia - teraz już nie mam takich problemów - raz że nie wyjeżdzam - nie chce mi się - już swoje wyjeżdziłam - mam 3 koty i psa - ale są wyjątkowo czyste - jak ktoś do mnie przychodzi - pyta co robie że nie ma zapachu zwierząt - nic nie robie - koty robią do kuwety - pies na dworze - to wszystko - mam szczęście - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. hah pozytywnie ;P
    musiałam doczytać do końca z ciekawości
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ha ha ha ciekawe! :D

    http://myy-liffe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. powiem że ciekawe.
    http://variouseverything.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń