To jest koszmarem każdego rodzica. Uwierzcie mi. Co za stres! Zgubiłam w sklepie dziecko.
Początek był jak w wierszu Tuwima:
"Biega, krzyczy Pani Hilary:
Mały, gdzie ty jesteś Mały?"
...
...
To było takie straszne,
gdyby nie fakt, że całkiem komiczne...
Mówcie mi Pani Hilary... :-/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kocham! :D rysunki są uououou! [super] :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze szukam tak telefonu, który mam w kieszeni -.-
Nadal mi wstyd kiedy o tym pomyślę, ale w sklepie, kiedy już kapnęłam się o co chodzi z aktorskim zawodostwem udawałam, że to szukam tego starszego synka, co tam sobie koło lodówki cały czas hasał :-] / ooo! tu byłeś Ejku / W moim stylu
OdpowiedzUsuń;-) Pani Hilary
OdpowiedzUsuńTakie historie tylko w necie sie czyta :]