Gdzieś leżą zwłoki!
Jak przysłowiowy trup w szafie mają swoje głęboko skrywane schronienie.
Sroki, szczury, wróbelki. Kocie zdobycze. Tak jak pamiętna Mysia.
Nie wiem czemu, pomimo żelaznej logiki powiązania tych dwóch faktów ( smrodu z "szafą" ), kiedy niedawno wyjeżdzaliśmy na wakacje mama nie uprzedziła sąsiadki karmiącej koty, że trzeba szukać pod łóżkiem. Koniecznie.
A najlepiej zaglądać tam, jeszcze zanim zaśmierdzi...
...
Któregoś dnia istotnie, odebrałyśmy alarm: coś w mieszkaniu daje!
Podobno na początku dało się tam wytrzymać.
/ Ah, te gorące lipcowe dni i noce! /
Do czasu odnalezienia źródła smrodu, szczur zdąrzył był już przejść w formę płynną.
Straszny odór.
Zupa z trupa! Sąsiadka uciekła. Problem został.
I tu do akcji wkroczył jej syn...
Zapalony militarysta.
Bohater.
Żałuję, że nie widziałam go jak wparowuje do mieszkania...
...w masce gazowej z II wojny światowej.
Koty na jego widok czmychnęły śmiertelnie przerażone.
Nadeszło komando szczurzej zagłady.
Wielki Deratyzator.
Hardkor 44.