Trochę to głupie.. bo wynikło dokładnie w momencie, kiedy miałam wystukać przemiły komentarz do opisu jej wieczornych kulinarnych planów...
Na szczęście jest coś takiego, jak konsola do pisania. Mały gadżecik, użyteczny jak ma się tablecik i piórko...
Transformuje moje równe literki ucznia podstawówki na czcionki... Czyta moje słowa, rozumie, cenzoruje...
Program bowiem okazuje się jakimś cholernym językowym purystą i konserwatystą, nie przechodzą przez niego żadne neologizmy, angielszczyzny, ani co gorsza przekleństwa cisnące się na usta, ale nie wpuszczane na ekran...
Chcę napisać: sistereczku
sisterku
sisterku!
O nie... ja tu miło zagajam, a on mi wtyka, że ja w siostrę rzucam szmatą...
Postanowiłam więc na niego prostacko poprzeklinać...
No nie, jak ja zamieszczę moje radosne bluzgi?... skarżę się siostrze:
przerobie moje pismo na czcionki żakietowa
co za żakietowa? Karwa!
coś nie toleruje przekleństw
jechać Bramiastość
zamiast ziewać zje bać
O nie, coś się naprawdę tu zje...
zjeżała mi sieklaw natura
klawiatura...
ziewała się zjeżała! Ziewała!
O nie, nawet tego... masakra, katastrofa, dizaster...
oliwiasta
olizaster
obizo- ster
dozorstw
do zaś ter
No... żesz ty...
kurowa no!
Piekne :)
OdpowiedzUsuń